Grecja - Nea Roda - wakacje w czasach pandemii

01 września

Planowanie urlopu w dobie pandemii nie należy do najłatwiejszych. Podobnie jak wielu z Was w wyniku lockdownu musieliśmy zrezygnować z kilku wyjazdów. Nasze plany totalnie się zmieniły i moje ukochane Włochy będą musiały troszkę poczekać 😉 Jako, że już od dawna mój brat chciał mi pokazać miejsce, które kiedyś było jego drugim domem, obraliśmy całkiem nowy kierunek podróży i postanowiliśmy odwiedzić Grecję!


Samolotem udaliśmy się do Salonik, a stamtąd do przeuroczego Hotelu Alexandra w miejscowości Nea Roda, z którego rozpościera się przepiękny widok na morze. Znajdziecie go m.in. na booking.com. Podróżowanie w epoce koronawirusa różni się głównie tym, że nieodłącznym elementem wyjazdowego ekwipunku jest maseczka. Dodatkowo w Grecji musicie przed wyjazdem zarejestrować Wasz pobyt i pobrać specjalny kod QR, który okazujecie na lotnisku. Po wyjściu z samolotu policjanci sprawdzają kody i część osób kierowana jest na badania na obecność koronawirusa. Do końca nie wiem na jakich zasadach wybierane są te osoby i trochę to przypomina loterię. W naszym przypadku obyło się bez testowania 😉




Nea Roda to niewielka miejscowość położona nad Morzem Egejskim w północnej Grecji, na początku półwyspu Atos ok. 120 km na południe od Salonik. Piękne lazurowe morze, cudowna przyroda i spokój idealnie opisują charakter tego miejsca. Typowo grecka zabudowa oraz dwa urocze kościoły położone na przeciwległych wzgórzach nadają temu miejscu niezwykły charakter. W nadmorskich tawernach możecie zjeść pyszną rybkę, spróbować greckiej oliwy oraz fety, które smakują tutaj wyśmienicie, a także napić się pysznego lokalnego wina.  Będąc na wakacjach zrozumiałam, że piasek, słońce i morze to jest to czego mi brakowało najbardziej w ciągu ostatnich miesięcy. 













Nea Roda jest świetnym miejscem do leżakowania, do czego zachęca złota, piaszczysta plaża. Praktycznie każdy Bar ma przynależący do niego kawałek plaży, na którym czekają na Was wygodne leżaki i urocze parasole. Leżaki są bezpłatne. Oczywiście należy pamiętać, aby spożywać na nich rzeczy zakupione w nadmorskich kawiarenkach. Jeśli chodzi o ceny to są naprawdę przystępne. Za kawę frappe lub americana zapłacicie 2,5 - 3 euro. Danie obiadowe składające się z tradycyjnych greckich souvlaków, fileta z kurczaka, "domowego" burgera lub innego mięsa podane z ryżem, frytkami lub ziemniaczkami można zakupić w cenie 7,5 - 10 euro. Porcja smażonych rybek gawros to ok 6 euro, natomiast frytki 3,5 euro. Sałatki w zależności od zawartości kosztują od 4 - 7 euro. Za kieliszek wina do obiadu zapłacicie 2,5 - 3 euro. W Greckich knajpkach cudowne jest to, że od razu po wejściu do restauracji podawana jest zimna woda, a na koniec serwowana jest mała porcja lodów i to wszystko jest gratis. Niestety nie przypominam sobie, aby spotkała mnie podobna sytuacja w naszych rodzimych restauracjach. 






You Might Also Like

0 komentarze